Rozdział drugi – Przemiana
Nie wierzę w to, co słyszę. Wszystko dzieje się za szybko. Z niedowierzaniem wymalowanym na mojej twarzy przyglądam się temu, co dzieje się obok mnie.
One direction. To zespół, na którego punkcie połowa nastolatek ma kompletnego hopla. Grają mnóstwo koncertów, ich płyta pokrywa się złotem i platyną, a piosenki gra każda rozgłośnia radiowa. Zespół tworzy piątka superprzystojnych chłopaków – w zasadzie to facetów! – z świetnymi warunkami wokalnymi.
- Chcemy je w trasie – mówi Zayn i czaruje swoimi magnetycznymi czekoladowymi tęczówkami mojego menadżera.
- Nie ma opcji. Nie mają jeszcze nagranego singla, teledysku, płyty… Nikt ich nie zna!
- To poznają – szczerzy się Liam.
Will milknie i jakby przemyśla propozycję chłopców.
- Jeśli w tydzień przekonacie do nich wytwórnię, nagracie im singiel i zaczniecie kręcić teledysk to mogą jechać. A i muszą mieć parę piosenek.
- W tydzień?! – piszczy Harry.
- Dobra, trzy dni.
Will oszalał, myślę.
- Żartuję. Dwa tygodnie i ani minuty dłużej.
Chłopcy wydają z siebie okrzyk radości. Dziewczyny z resztą też. Zostaję wciągnięta w zbiorowy uścisk, przy którym zostaję zmiażdżona przed ósemkę wariatów.
***
Staję naga przed lustrem w łazience. Przyglądam się sobie. Wyglądam dobrze: szczupła, z płaskim brzuchem, chudziutkie i długie nogi, duże oczy w kolorze czekolady, pełne usta, równo przystrzyżone włosy sięgające do ramion, wystające obojczyki… Wiele dziewczyn chciałoby mieć moją figurę, moje ciało. Zastanawiam się, czy podobam się sobie; czy chciałabym coś w sobie zmienić. Czy w takim ciele można cokolwiek zmienić? Wyglądam jak ideał, choć za taki siebie nie uważam. Lekko przegryzam dolną wargę. Spoglądam po raz ostatni w swoje odbicie, wzdycham i wchodzę pod prysznic. Za mną długi dzień, pełen różnorakich przeżyć, więc pora się odprężyć, a strumienie ciepłej wody i ulubiony grejpfrutowy żel pod prysznic na pewno to ułatwią.Słyszę, jak ktoś dobija się do drzwi mojego pokoju hotelowego. Niechętnie wstaję z ciepłego łóżka, stawiam stopy na zimnym parkiecie i ruszam ku drzwiom. Gdy je otwieram moim oczom ukazuje się nie kto inny jak Harold.
- Czego? – pytam oschłym głosem. Jestem zła, że zerwał mnie z łóżka, gdy akurat najlepiej mi się spało.
- Jest dziewiąta, najwyższa pora wstać, księżniczko! – szczerzy się i wchodzi do pokoju. Rozsiada się na łóżku. Zamykam za nim drzwi i padam twarzą na łóżko.
- Spaaać – burczę.
- Oszalałaś. Dziewczyny chcą z tobą pogadać na jakiś ważny temat.
- Walić to – odpowiadam.
- Wstawaj! – drze mi się do ucha. Ups, chyba głuchnę. Harold!
- Już, już – podnoszę się. Podchodzę do walizki, wyjmuję komplet ubrań i staję twarzą do Harry’ego.
- Wyjdź, chcę się przebrać – mówię.
Lokaty szczerzy się jak dureń. Jakby widział Louisa.
- Harry! – warczę.
- Nie przeszkadzasz mi.
- WYJDŹ! – wrzeszczę. Ten w pośpiechu się podnosi i wybiega z pokoju. Idę za nim i zamykam drzwi na klucz. Przebieram się w pastelowe szorty, białą bokserkę, na którą nakładam luźny miętowy sweterek przypominający sieć rybacką oraz kremowe szpilki. Przy łazienkowym lustrze czeszę włosy i robię makijaż. W ostatniej chwili przed wyjściem z pokoju decyduję się na włożenie kilku złotych bransoletek na rękę. Chwytam telefon i idę do pokoju dziewczyn. Przechodzę z pokoju do pokoju, bo mieszkamy drzwi w drzwi. Wchodzę bez pukania. Dziewczyny siedzą na łóżkach i każda jest czymś zajęta. Julka czyta gazetę, Zuza słucha muzyki na swoim iPodzie, a Berry grzebie w telefonie. Muszę odchrząknąć, by ktokolwiek zorientował się, że przyszłam.
- Nareszcie! – cieszy się Julka. Zuza zdejmuje swoje duże czarne słuchawki z uszu. Wszystkie trzy wlepiają we mnie wzrok.
- Idziemy na zakupy. W tej chwili – decyduje Berry. Patrzę na nią zdezorientowana.
- Jako gwiazda rocka, nie możesz tak wyglądać – tłumaczy Julka.
- Nie zacznę ubierać się na czarno! – protestuję i siadam na krześle, które stoi przy niewielkim lakierowanym stoliku.
Zaczynam kłócić się z dziewczynami, które chcą zrobić ze mnie jakiegoś punka czy metala. To nie w moim guście. Nie lubię koloru czarnego, a rocka gram prawie, że z litości. To nie muzyka dla mnie. Póki, co śpiewam ja, ale już rozglądam się za kimś na moje miejsce. To nie moje marzenie.
Przekonuję się do pomysłu, co do mojego nowego wyglądu. Nie powinno być tak źle.
Wieczorem zostaję postawiona przed lustrem. Póki co, dziewczynom udawało się robić wszystko, bym nie widziała całokształtu.
Dziewczyna w lustrze ma długie do pasa, proste włosy o czarnych końcówkach. Mocny, ciemny makijaż, jednak nie wyzywający. Ubrana jest w luźną koszulkę bez rękawów z flagą Anglii. Jej długie nogi przyodziane są w skórzane spodnie i zwieńczone czarnymi szpilkami z stożkowymi ćwiekami.
______________
Ostatnio życie osobiste nie pozwala mi pisać rozdziałów. Mam za dużo na głowie... I jestem cholernie zmęczona i nie mam chęci, by pisać, chociaż pomysłów mam całe mnóstwo! -,-''
Krótki, ale jest. To najważniejsze. I myślę, że takie teraz będę dodawać.
Kisses!